13 listopada 2014

About

OPOWIADANIE

Common Sinnoh Story, to opowiadanie mojego autorstwa, luźno bazujące na anime „Pokemon” (czasami też na grach). Ukazuje losy w całości wykreowanej przeze mnie niebieskookiej blondynki – Grace i jej najlepszego przyjaciela Persiana. Akcja umiejscowiona jest w Sinnoh – regionie z gier czwartej generacji (Diamond/Pearl/Platinum), które należą do moich ulubionych.
Grace na prośbę ojca, wyrusza ze swojego rodzinnego miasta Sandgem i udaje się w daleką podróż po przygody, oraz po sławę jaką daje wygrana Konwaliowej Konferencji. W trakcie wyprawy poznaje na nowo siebie, zdobywa przyjaciół, a także odkrywa inne, zaskakujące oblicza pokemona-kota, z którym spędziła wiele lat.

Niniejsza historia to remake wersji, którą pisałam w latach 2008-2009 i którą można odnaleźć w sieci na portalu blogowym Onet. Miałam ostatecznie zrezygnować z pisania, lecz tak bardzo polubiłam Grace i pozostałych bohaterów, że postanowiłam dać im kolejną szansę. Oczywiście obie opowieści różnią się wieloma szczegółami, dlatego ze starą warto się zapoznać jedynie, by ocenić mój styl pisarski – wczoraj, a dziś.



AUTORKA

1994


mail: mleko099@o2.pl

Studentka zarządzania finansami, laik w dziedzinie rysowania, śpiewania, fotografowania i jak widać po blogu pisania. Fanka anime, w szczególności Pokemonów. Nie lubi swojego imienia, dlatego woli by nazywać ją Mleko. Niedawno zauważyła, że…
…mój stosunek do pisania, jest podobny jak do czytania: po przeczytaniu jednego tytułu (choćby i miał zaledwie sto stron), czuję się tak zmęczona, że nie mam ochoty na czytanie przez kilka miesięcy. Podobnie z pisaniem. Gdy przyjdzie wena mogę tworzyć i kilka dni pod rząd, lecz później czuję się do cna wypalona.
Niemniej jednak lubię pisać, czego wyrazem jest ten blog. Do historii Grace wróciłam, by przypomnieć sobie dawne czasy i dlatego, że polubiłam stworzonych przez siebie bohaterów. Niezmiernie denerwuje mnie fakt, że znam wszystkie ich przygody, a nie posiadam wystarczająco dużo motywacji, by przelać je na papier. Mam nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Trzymajcie za mnie kciuki i czytajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz